Po prostu Phaser.

Drukuj

Temat zintegrowanego, centralnego napędu rowerowego jest ostatnio bardzo modny. Zajmuję się nim i Hayes i SR Suntour, własną wersję podobnego rozwiązania na targach w Taipei przedstawił również Nicolai. Zjazdowe rowery Hondy także kryją podobny wynalazek, okazuje się jednak, że to nie koniec. Włoski wynalazca we współpracy z włoską firmą FRM w tajemnicy od kilku lat testował własny napęd, który właśnie został przedstawiony światu. Nazywa się Phaser. Czy to napęd przyszłości?

Daniele Cappellini to były motocrossowiec, a dziś pasjonat rowerów. Trzy lata spędził na konstruowaniu i testowaniu Phasera, zanim stał się on dojrzały na tyle, by go opatentować i zaprezentować produkt finalny. Seryjna produkcja nie została jeszcze rozpoczęta, ale ten moment ma podobno nastąpić lada chwila. Póki co jeden egzemplarz działa sobie w specjalnej ramie przygotowanej przez firmę FRM. Cappellini obiecuje, że konstrukcja odznacza się bardzo niskimi oporami toczenia, a tym samym wysoką efektywnością, odpornością na zabrudzenia i prostotą obsługi. To ostatnie ma zagwarantować niespokmplikowana manetka w postaci obrotowego gripu, montowanego oczywiście na kierownicy. Napęd oferuje wprawdzie tylko 9 biegów, ale zakres przełożeń odpowiada rozpiętości od 45x11 do 22x32, czyli mniej więcej typowemu rowerowi górskiemu z klasycznym napędem. W środku „puszki” kryją się dwa tryby i jeden łańcuch, drugi łańcuch przekazuje napęd na tylne koło. Więcej na temat Phasera na stronie podanej na dole, na szczęście istnieje jej wersja angielska.

 

 


Ze swojej strony mogę dodać tylko, że ciągle jeszcze wszystkie podobne konstrukcje cierpią na choroby wieku dziecięcego. Mimo wszystko zakres przełożeń wydaje się być zbyt mały, w Phaserze skoki pomiędzy biegami wydają się być dość radykalne. Póki co zastosowanie z sensem to FR i DH, gdzie nie przeszkadzać będzie również masa podobnych rozwiązań. Nawiasem mówiąc nowy napęd Nicolai też dysponuje ograniczoną liczbą przełożeń, jak widać nikt jeszcze nie znalazł recepty na tą podstawową bolączkę (a Nicolai ma największe doświadczenie, bo pomagał też... Suntourowi). A zintegrowanie piasty Rohloffa jako „serca” systemu ma tę wadę, że opory jej pracy są odczuwalne - wie o tym każdy, kto kiedyś próbował na tym jeździć. Jednym słowem pieśń przyszłości, ale jakże obiecująca.

Info: www.nosmokemtb.it