Najdroższa przerzutka świata?

Drukuj

Jedni kolekcjonują obrazy wielkich mistrzów, inni skupują stare wina a Jan Stevenson na Cyclingnews.com niedawno napisał o rekordowej aukcji dawnej przerzutki.<br />

Jedni kolekcjonują obrazy wielkich mistrzów, inni skupują stare wina a Jan Stevenson na Cyclingnews.com niedawno napisał o rekordowej aukcji dawnej przerzutki.
Aukcja odbyła się na eBay, a dotyczyła tylnej przerzutki Simplex Record 60 pochodzącej z ok. 1960-61 roku.

Koniec aukcji był wyznaczony na 12-go maja przy założonej cenie minimalnej 3306,00 USD, ale już w ciągu kilku dni od pojawienia się jej na stronie osiągnięto cenę 3256,00 USD. Przerzutka była określana jako „NOS” – New Old Stock, czyli nieużywany egzemplarz dawnego wyrobu.

Simplex Record 60 został rozwinięty ze słynnej wśród znawców tematu przerzutki 543. Jest to szczególnie rzadki wariant z jednoczęściową aluminiową osłoną sprężyny i z sześciokątną nakrętką śruby mocującej przerzutkę do haka. Kiedyś hak połączony z przerzutką a nie z ramą montowano na osi koła, podobnie jak obecnie w najniższych grupach osprzętu i... w najnowszej grupie Shimano Saint na 2004. rok. Osłona sprężyny to widoczna na zdjęciach spiralnie zwinięta taśma, właściwa sprężyna znajduje się pod nią. W dawnych przerzutkach obsługujących tylko 4-5 tylnych zębatek nie stosowano pantografu ale rodzaj suwaka – pręta w tulei otoczonego sprężyną. Sprężyna pełniła równocześnie dwie funkcje – odpychała wózek (w kierunku do koła) i zapewniała napięcie łańcucha odciągając wózek. Siłę naciągu sprężyny można było regulować skokowo, przekładając widoczne na prawym górnym zdjęciu „oczko” z drutu, którym sprężyna była zakończona w inne nacięcie w osłonie. Nie było regulacji zakresu przesuwu suwaka, więc w przypadku zerwania linki zdarzało się, że wózek wpadał w szprychy i w najlepszym razie koło trzeba było zaplatać na nowo wymieniając zerwane szprychy. Gorzej było, gdy koło „zmełło” przerzutkę. Z takimi przerzutkami po brukowanych drogach ścigali się ówcześni zawodnicy.

Co można zrobić z taką zabytkową przerzutką?
Kolekcjonerzy starych rowerów potrzebują oryginalnych części. Inni kupią historyczny osprzęt dla samej przyjemności posiadania czegoś dawnego i unikalnego. Czasami są to muzea i kluby, częściej indywidualni zbieracze. Nam, którzy często jesteśmy ogarnięci pogonią za nowinkami technicznymi trochę trudno zrozumieć ludzi, którzy za niebotyczne kwoty kupują to, co my dziesięć lat temu wyrzucaliśmy ochoczo na śmietnik wyposażając nasze rowery w osprzęt do „górali”. No cóż, inna kultura, inne doświadczenia. W Anglii (skąd pochodziła oferowana przerzutka Record 60) nie było „rozwiniętego socjalizmu”, centralnego planowania, rozdzielników ani monopolisty ZZR „Romet”, który mógł przez lata nie wprowadzać żadnych modyfikacji a całość produkcji i tak sprzedawał „na pniu” na rynku spustoszonym przez pięćdziesiąt lat „najlepszego ustroju”. Nie było produkowanych bez większych zmian przerzutek Favorit ani sowieckiego stuffu reprezentującego poziom Campagnolo ale sprzed dwudziestu lat. Nic dziwnego, że tam dawny osprzęt i dawne rowery to nie symbol zapóźnienia technologiczno-cywilizacyjnego ale szacowne zabytki, podobnie jak historyczne samochody czy samoloty restaurowane z pietyzmem przez kolekcjonerów.

A więc jeśli macie dawne przerzutki albo inne stare części rowerowe, to odkryliście być może żyłę złota? Nie wyrzucajcie ich i nie modyfikujcie na własną rękę. Jak widzicie na oryginalnym dawnym osprzęcie w dobrym stanie technicznym można zarobić na przyzwoitej klasy rower!

A jeśli macie takie białe kruki, bardzo chętnie opiszemy je na www.bikeworld.pl ;)