Zmiana grup

Drukuj

Sprzęt, jakiego używają zawodowe grupy z najwyższej półki zawsze wzbudzał zainteresowanie. Istnieją koneserzy, którzy śledzą najmniejsze nawet różnice w stosunku do modeli seryjnych.<br />

Sprzęt, jakiego używają zawodowe grupy z najwyższej półki zawsze wzbudzał zainteresowanie. Istnieją koneserzy, którzy śledzą najmniejsze nawet różnice w stosunku do modeli seryjnych.
Współpraca z zawodowcami to znakomity poligon doświadczalny, szczególnie dla młodych na rynku marek. Z tym większą uwagą obserwujemy zmiany, jakie zajdą w sezonie 2009. Przetasowania są spore, tak wśród potentatów jak i wśród nowych producentów.

Giganci ze świeżym obliczem
Powody zmian w układzie są różnorakie. Niektóre grupy najzwyczajniej w świecie podpisują kontrakty z tymi, którzy płacą najwięcej. Inne z kolei patrzą na pozafinansowe aspekty współpracy, takie jak prestiż, możliwości rozwoju, dostęp do najnowszych technologii. Z kolei od strony producentów sprawa wygląda nieco odmiennie. Ci patrzą na możliwości „zwrotu”, jakie daje wsparcie dla danej drużyny, potencjalne wyniki, wizerunek czy wreszcie rynek, na jakim chcą się promować. Stąd też np. odejście Scotta od grupy American Beef, dawniej Saunier Duval. Po skandalu dopingowym z największą gwiazdą ekipy, Ricardo Ricco producent rowerów został nowym sponsorem tytularnym. Oficjalne stanowisko dotyczące zakończenia współpracy z grupą Gianettiego po sezonie 2008 mówiło głównie o dopingu i problemach z wizerunkiem grupy. Mniej nagłaśniany, choć równie oficjalny powód to marketing. Saunier Duval to grupa głównie hiszpańska, skupiająca się, szczególnie po wyrzuceniu Ricco i Piepolego na wyścigach rozgrywanych na półwyspie Iberyjskim. Tymczasem Scott chce być marką „globalną”, dlatego też związał się z grupą Columbia, która jest jedną z najbardziej międzynarodowych ekip w zawodowym peletonie. Drużyna będąca spadkobiercą T-Mobile zatrudnia bowiem zawodników z 17 państw a jej charakter jest zdecydowanie ponadnarodowy. Ciekawostką jest, że w tym układzie współpracę z tą grupą zakończył Giant, który dla odmiany związał się z Rabobankiem. Być może nie bez znaczenia są tu wieloletnie związki marki z Holandią, choć podobno przeważyły sprawy finansowe. Po zaprzestaniu działalności (również w niesławie) przez grupę Gerolsteiner, na kilka chwil bez ekipy pozostał Specialized. Amerykanie sprytnie wykorzystali fakt, że Cervelo powołało do życia własną drużynę (Cervelo Test Team) na czele z Carlosem Sastre i „wskoczyło” na ich miejsce do duńskiego CSC. Fabian Cancellara i bracia Schleck to niewątpliwie gwarancja odpowiedniej promocji, nie ma się więc co dziwić, że marka, która w ostatnich latach bardzo mocno akcentuje swoją obecność na szosie związała się właśnie z teamem Riisa.

Przez pewien czas wydawało się, że marka, która od wielu lat obecna jest w zawodowym peletonie i wspiera czołowe drużyny, czyli francuski Look nie będzie w przyszłym roku obecna na szosach europy. Po rozwiązaniu Credit Agricole wszedł jednak w miejsce Time'a do kolejnej grupy z kraju tysiąca serów, czyli do Cofidisu.

Czas na nowe
Pewną sensacją jest, przynajmniej tymczasowe, wycofanie się z uczestnictwa w sponsoringu czołowych grup legendarnej marki Colnago. Rabobank, Milram i Tinkoff jeszcze w tym roku ścigały się na rowerach ze znakiem trefla. Włosi ustąpili miejsca markom, które dotychczas nie były kojarzone z zawodowym kolarstwem. Słowo „marka” nie jest tu bez znaczenia, bowiem Canyon, którego ideą do niedawna było sprzedawanie tanich rowerów przez internet jest jednym z młodszych graczy na rynku. Niemiecka marka, do tej pory związana z Unibetem (który pod ich nazwą występował w 2007r na terenie Francji) i jego następcą, czyli Colstroopem będzie wspierała grupę pretendenta do zwycięstwa w Tour de France, czyli Silence Lotto i Cadela Evansa. Belgijski Ridley, który również sporą część swojej renomy wypracował w ciągu ostatnich kilku lat właśnie dzięki współpracy z Lotto, wraz z czołową postacią tej ekipy – Robbiem McEwenem migruje do rosyjskiej supergrupy Katiusza. Katiusza, czyli następca Tinkoff do tej pory startował na Colnago. Z włoskiej marki rezygnuje również Milram. Grupa, która wyraźnie mocniej chce utożsamiać się z niemieckim rynkiem poprzez swojego sponsora tytularnego zostanie wsparta przez tamtejszego Focusa. Dodatkowo niemiecki image ma wzmocnić pozyskanie Linusa Garemanna i Geralda Ciolka, nadziei germańskiego kolarstwa.

Znaczenie gwiazd
Przy okazji tych markowych „transferów” warto zastanowić się nad tym, jak ważna jest wykorzystanie w promocji samych zawodników. Pytanie, gdzie byłby teraz Trek, gdyby nie rekordowe siedem zwycięstw w Tour de France? Jak postrzegane byłoby Colnago czy Bianchi, gdyby nie dziesiątki lat tradycji kolejnych pokoleń włoskich mistrzów. Dla odmiany przy okazji marek takich jak Canyon, Ridley czy Focus warto przypomnieć karierę Gianta, który w latach dziewięćdziesiątych zaangażował się we wsparcie grupy ONCE a następnie zaszokował konserwatywny świat kolarstwa szosowego nowatorskim rozwiązaniem TCR. Kompaktowa rama ważąca poniżej kilograma, przygotowana specjalnie dla Laurenta Jalaberta zwróciła uwagę świata na tajwańskiego producenta. Błyskawiczna i błyskotliwa kariera marki Cervelo, niewiele starszej od samej grupy CSC. Być może podobną drogą pójdzie Felt, który mocno angażuje się w projekt grupy Davida Millara (Garmin), która nie tylko osiąga dobre rezultaty, ale i jest często obecna w mediach.

Gwiazdy i specjalnie przygotowywany dla nich sprzęt to nie tylko gwarancja rozgłosu. Dla firm z mniejszymi tradycjami to również szansa na zmniejszenie luki technologicznej, testowanie nowych rozwiązań i ich promocja. Podobną rolę zawodowy sport, nie tylko kolarstwo, spełnia dla największych. Zanim produkty finalne trafią do rąk klientów, są sprawdzane przez profesjonalistów w najbardziej ekstremalnych warunkach. Warto o tym pamiętać, podziwiając najnowsze, elektryczne przerzutki Shimano, jedenastobiegową Campę, bezdętkowe koła czy ramy ze zintegrowaną sztycą.

FOTO: https://www.gerolsteiner.de, https://www.teamcsc-saxobank.com, arch. bikeWorld.pl