Kierownica z flarą w gravelu: do czego służy, jaką wybrać i jak używać?

Dowiedz się więcej o gravelowych kierownicach typu flare. Czemu służy ich rozgięcie, jaki kąt flary wybrać i jak jej używać?

Drukuj
Fuji Jari Carbon 1.1 (2021) Michał Kuczyński

Cechą charakterystyczną kierownic typu baranek, które spotkamy w gravelach jest ich rozgięcie na boki, czyli tzw. flara. Podpowiadamy, po co się ją stosuje i jak wybrać właściwy kąt flary?

Kierownice w rowerach gravelowych – choć swoim kształtem nawiązują do tych, które znamy z szosówek – różnią się, co widać już na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim branżowym standardem w gravelowych kierownicach typu baranek jest ich mocne rozchylenie na boki w dolnym chwycie. Mówimy na to flara, ponieważ producenci, podając pod jakim kątem rozchylony jest dolny chwyt, opisują to słowem flared (z ang. rozchylony, rozszerzany). To oczywiście nie koniec różnic między klasyczną kierownicą szosową, a gravelowym barankiem, jednak ta jedna cecha jest widoczna na pierwszy rzut oka i wychwytuje ją każdy. 

 

Rozchodzący się na boki dolny chwyt kierownicy ma szereg zastosowań i pewne łatwo wyczuwalne zalety. Ma też swoje mankamenty, które sprawiają, że nie każdy lubi i chce mieć flarę w gravelu. W tym artykule rozbieramy temat na części pierwsze, a po jego lekturze powinniście wiedzieć, jaka kierownica będzie odpowiednia do Waszych potrzeb. 

 

 

Dlaczego w gravelu stosuje się kierownicę typu baranek?

Żeby dobrze rozprawić się z tematem samej flary, najpierw warto wyjść od podstaw i powiedzieć dlaczego w gravelu stosuje się kierownice typu baranek. Przecież współczesne gravele są na tyle terenowe, że wręcz pasuje im prosta kierownica rodem z MTB… Wynika to jednak z historii, jaką ma ta kategoria rowerów i koncentracji tego segmentu na wysokiej prędkości jazdy… wprawdzie to brzmi dziwnie, gdy mówimy o gravealch z amortyzacją i dropperami, ale nadal producenci podtrzymują, że gravel to rower przede wszystkim szybki. 

 

 

Pamiętajmy też, że gravele wywodzą się od rowerów szosowych i przełajowych, gdzie od lat stosowano klasyczne baranki. Na samym początku swojej historii ,,szutrówki” miały oferować możliwość szybkiego pokonywania zróżnicowanych tras, które zawierają odcinki szutrów, leśnych duktów i asfaltów. Stąd – jak sami zresztą widzicie – DNA gravela jest ,,szybkie i sportowe”, a obecność kierownicy szosowego typu jest tu absolutnie uzasadniona. Takowa umożliwia zajęcie znacznie bardziej opływowej i aerodynamicznej pozycji, co w dominujący sposób rzutuje na prędkość jazdy w terenie płaskim. Baranek jest więc obecny, bo gravel to szybki rower – koniec dyskusji!

 

 

Przy okazji – co wiąże się z dużą popularnością podróżowania na gravelach – jest to kierownica, która idealnie wpisuje się w długie trasy. Dostępność trzech różnych chwytów kierownicy sprawia, że podczas długiej trasy możemy nimi żonglować i oszczędzać górne partie ciała od przeciążenia wynikającego z utrzymywania jednostajnej pozycji przez dłuższy czas. Wreszcie warto wspomnieć, że pozycja rąk w chwycie za klamkomanetki jest bardzo naturalna i zwyczajnie wygodna. To również procentuje na długim dystansie. 

 

Co daje nam flara w gravelu? 

Zróżnicowane, często nierówne nawierzchnie i trudności terenowe, jakie spotykamy na gravelowych trasach różnią się od tych, które widujemy na szosie. Producenci postanowili więc pomóc nam w lepszym dopasowaniu do takiego terenu i stworzyli kierownice baranek z flarą. Od razu dodamy, że – choć motywacji była tu również zarobkowa – nie ma w tym niczego złego. Dla wielu osób flarka będzie bardzo dobrym rozwiązaniem, a my sami również w (lekkiej) flarze dostrzegamy masę zalet.

 

 

Kierownica z rozchylonym na boki dolnym chwytem pozwala pewniej poczuć się na trudnych zjazdach. Mamy dzięki niej pewniejsze oparcie dłoni na kierownicy i ogólnie szerszy chwyt, co ułatwia kontrolę nad rowerem i amortyzowanie dużych nierówności obręczą barkową. Bez wątpienia flara pomaga na trudnych technicznie zjazdach i to zwyczajnie czuć podczas jazdy. 

 

 

Drugi obszar, na którym flara okazuje się być pomocna są podróże rowerowe z sakwami. Znaczne poszerzenie kierownicy pozwala łatwo zmieścić na niej przednią torbę i zabrać ze sobą więcej bagażu, a przy tym zachować dostęp dla dłoni do dolnego chwytu.

 

 

Oczywiście mamy tu również drugą stronę medalu, czyli wady. Przede wszystkim mocna flara (niech będzie to umownie wszystko powyżej 10-12 stopni) znacząco poszerza naszą sylwetkę na rowerze, co upośledza aerodynamikę i zwyczajnie nas spowalnia. Poza tym ekstremalnie duży kąt flary przestaje być ergonomiczny i wcale nie musi mieć pozytywnego wpływu na komfort i jakość jazdy. 

 

 

Czym jeszcze różni się kierownica gravelowa od szosowej?

Pamiętajmy, że flara to nie jedyna różnica względem klasycznego szosowego baranka, jaką spotkamy w modelach dedykowanych do graveli. Normą jest mniejszy drop i krótszy reach. Poza tym producenci często oferują większe szerokości, niż w przypadku modeli na szosę. O ile ,,asfaltowe” baranki najczęściej kończą się na 44 cm, tutaj bywają modele 46, czy nawet 48 cm – oczywiście pod kątem lepszej kontroli w terenie.

 

 

Drop to obniżenie dolnego chwytu względem górnego. Niewielki (gravelowy) drop sprawia, że pochylenie sylwetki nie jest znacznie mocniejsze w dolnym chwycie, względem trzymania dłoni na klamkomanetkach. To zachęca do pokonywania wszystkich stromych i/lub szybkich zjazdów właśnie z dłońmi na dolnym chwycie. 

 

 

Z kolei reach (zasięg) oznacza to, jak daleko klamkomanetki znajdują się od środka górnego chwytu kierownicy. W kierownicą z flarą reach jest krótki i wyraźnie mniejszy, niż w kierownicach dedykowanych na szosę. Oba parametry – reach i drop – w gravelowych flarach sprawiają, że jesteśmy mało pochyleni i mało wyciągnięci. To ponowny ukłon w stronę turystyki i trudnego terenu, ale jednocześnie kolejny element ,,spowalniający” naszą sylwetkę. Stąd bardzo często kolarze ścigający się w gravelowych imprezach pomimo wszystko sięgają po tradycyjne szosowe kierownice lub modele szosowe o przeznaczeniu endurance, które posiadają minimalną flarę (dosłownie kilka stopni), ale zachowują większy reach i drop. 

 

 

Jak wybrać rozsądną flarę?

Podczas wyboru kierownicy warto wyjść od klasycznych bikefittingowych zasad i zadbać, aby szerokość kierownicy (czyli ta, która jest podawana przez producenta i mierzona w miejscu mocowania klamkomanetek) była zgodna z naszymi barkami. Mówiąc w skrócie – jeśli na szosę wychodzi Wam 42 cm to do gravela również polecamy 42 cm. W końcu dzięki flarze dolny chwyt będzie i tak znacznie szerszy więc nie obawiajcie się o kontrolę na zjazdach!

 

 

Potem dochodzi kąt flary. Dla wszystkich ceniących sobie szybkość, aerodynamikę i mających szosowy background polecamy modele z flarą do 10 - 12 stopni. Już około 8-10 stopni rozchylenia jest ogromną pomocą w trudnym terenie, a jednocześnie praktycznie nie spowalnia nas aerodynamicznie. Takich kierownic nie ma na rynku wiele, ale zdecydowanie polecamy je osobom zaawansowanym i ceniącym szybkość jazdy. 

 

Znacznie bardziej popularne są modele o uniwersalnych wartościach z przedziału od około 12 do około 20 stopni. Te kierownice są ,,jeszcze szybkie”, ale już znacząco szersze, niż klasyczne baranki. Dają sporo miejsca pod przednią sakwę, a przede wszystkim zapewniają pełną kontrolę na zjazdach. Uważamy, że to fajny kompromis dla amatorów gravelowej jazdy. 

 

 

Ponad 20 stopni to już dość dyskusyjna wartość. Oczywiście takie kierownice są teraz modne i powszechne, ale fakty są takie, że ich rozchylenie ustawia ciało w specyficznym ułożeniu, a dodatkowo z takim kątem zabijamy już całkowicie aerodynamikę. Wówczas pojawia się pytanie, czy nie czas na rower MTB… No chyba, że podróżujecie po jakichś ekstremalnych offroadowych trasach.

 

 

 

Jak trzymać kierownicę typu flare?

Mając z Wami kontakt przez media społecznościowe zaobserwowaliśmy, że często pojawiają się wątpliwości o bezpieczeństwo jazdy w dolnym chwycie na kierownicy z flarą. Włącznie z tym, że zdarzają się głosy o braku dostępu do dźwigni hamulca z dłońmi w tym położeniu. Z tego miejsca chcielibyśmy wyjaśnić te nieścisłości. Kierownicę gravelową trzymamy dokładnie tak samo jak szosową, czyli mamy trzy dostępne chwyty – górny, za klamkomanetki oraz dolny. Pierwsze dwa nie wymagają komentarza. Natomiast w dolnym dłonie spoczywają na łuku kierownicy, dokładnie w takim miejscu, aby palec (lub dwa) sięgały klamek hamulcowych. Nie chwytamy za końcówki kierownicy... Posiadamy film instruktażowy o trzymaniu kierownicy szosowej, do gravela również można go zastosować, spójrzcie poniżej: