Test: Wyścigowy gravel Canyon Grail CFR Di2 (2024)

Canyon Grail CFR drugiej generacji - gravel do ścigania, tym razem bez podwójnej kierownicy, za to z całą gamą sprytnych rozwiązań!

Drukuj
Canyon Grail CFR Di2 (2024) Mariusz Sobczak

Gravelowe maszyny do ścigania to jeden z najprężniej rozwijających się segmentów rynku. Nic dziwnego więc, że premiera roweru, który nim został oficjalnie pokazany światu, zdążył wygrać Unbound Gravel i Mistrzostwa Świata, była jedną z najbardziej wyczekiwanych w 2023 roku. Poznajcie nasze wrażenia z jazdy na drugiej generacji Canyona Grail CFR!

Galeria
Galeria: Canyon Grail CFR Di2 (2024) Zobacz pełną galerię

Po sześciu latach od premiery pierwszy w ofercie Canyona rower dedykowany do jazdy szutrowej doczekał się wreszcie następcy. W międzyczasie w 2021 roku zaprezentowano bardziej uterenowionego, nastawionego na przygodę Grizla. Dlatego też tworząc drugą generację Graila, projektanci skupili się na maksymalnej wydajności i efektywności roweru służącego nie tylko do ścigania, ale po prostu do szybkiej, sportowej jazdy po bezdrożach. Trzeba przyznać, że całkiem skutecznie, bo rower jeszcze przed swoją premierą jesienią ubiegłego roku, dowiózł na najwyższy stopień podium Kasię Niewiadomą podczas Mistrzostw Świata czy Carolin Schiff na kultowym Unbound Gravel!

Żegnaj dwupłatowa kierownico

Pierwszy Grail, oprócz tego, że zbierał bardzo dobre recenzje, jak żaden inny rower podzielił rowerowy świat na dwa obozy – gorących zwolenników i zajadłych przeciwników - w zasadzie każdy miał swoje zdanie na jego temat i to niezależnie, czy miał okazję na nim jeździć czy nie. To wszystko za sprawą absolutnie wyjątkowego kokpitu przypominającego dwupłatowiec.

Oczywiście przed premierą, gdy prosi startowali na prototypach nowego Graila, najgorętszym tematem było to, czy Canyon pozostanie przy swoim autorskim rozwiązaniu czy jednak postanowi wyjść naprzeciw przeciwnikom futurystycznego kokpitu. Okazało się, że Canyon nie tylko odszedł od dwupłatowej kierownicy, ale zastąpił ją równie innowacyjnym, ale mniej wizualnie kontrowersyjnym jednoczęściowym kokpitem Double Drop Bar, o którego konstrukcji piszemy w dalszej części artykułu.

Rama i jej nowa geometria

Oczywiście sławetny kokpit to nie jedyna zmiana. Kształty rur ramy są zbliżone, bardzo podobny jest tylny trójkąt, a zwłaszcza łączenie górnych widełek z rurą podsiodłową i górną rurą, co jest charakterystyczne również dla innych modeli Canyona. Cała konstrukcja wydaje się jednak masywniejsza, zwłaszcza dolne widełki i golenie widelca. Mimo tych zmian, nowy Grail ma być bardziej aerodynamiczny niż jego poprzednik. Dzięki w pełni wewnętrznemu prowadzeniu przewodów, wchodzących w ramę przez górny kapsel sterów, cały rower wygląda dużo „czyściej”. 

 

Istotniejsze zmiany dotyczą jednak geometrii. Projektanci chcieli uzyskać przede wszystkim większą stabilność i pewność prowadzenia roweru przy dużych prędkościach, wszak wystarczy popatrzyć na średnie prędkości wyścigów szutrowych żeby zrozumieć czemu uznano to za priorytet. Jednocześnie rower miał zachować odpowiednią dynamikę. Stąd bez zmian pozostała długość tylnych widełek (425mm) czy obniżenie suportu. Rama została wypłaszczona (w testowanym przez nas rozmiarze M z 72,5° do 71,5°) oraz zdecydowanie wydłużona – górna rura ma 17mm więcej, a reach rośnie o 10mm. W rezultacie bardzo wydłuża się baza kół ( 1057mm) i to właśnie ten parametr wyróżnia nowego Graila na tle innych sportowych szutrówek i sprawia, że tak dobrze się prowadzi. Zdecydowanie nowoczesny gravel to nie jest już rower przełajowy z większym prześwitem na opony, odczuciami z jazdy w dół bardziej przypomina rower mtb (oczywiście w adekwatnym dla niego terenie).

Skoro już poruszyliśmy temat-rzekę, czyli pojemność na opony. W nowym Grailu wynosi ona „zaledwie” 42mm z tyłu i 45mm z przodu. Naszym zdaniem jest to jednak wartość w pełni wystarczająca w rowerze nastawionym na wydajność – jeśli 42 milimetry to za mało na daną trasę, to z dużym prawdopodobieństwem szybciej pokonamy ją na rowerze MTB. Alternatywnie na naprawdę długie/ekstremalne imprezy typu Atlas Mountain Race można wybrać Grizla.

 

 
 

 

 

Niekwestionowy król sprytnych rozwiązań

Gravel to niezwykle pojemna kategoria, nawet w temacie wyścigów. Wszak znajdziemy zarówno wyścigi sprinterskie na dystansach kilkudziesięciu kilometrów, jak i powstające jak grzyby po deszczu wyścigi ultra. Tak jak te pierwsze wymagają przede wszystkim możliwie najszybszego roweru, tak w przypadku długich dystansów równie istotny, a nawet wychodzący na pierwszy plan jest komfort oraz możliwość przewiezienia niezbędnego ekwipunku.

Canyon nie poszedł na żadne kompromisy i podjął (udaną) próbę pogodzenia tych pozornie wykluczających się oczekiwań. Na pierwszy rzut oka rower wygląda jak rasowa wyścigówka – owszem, widzimy gniazda na trzy bidony, śruby umożliwiające montaż torby na górnej rurze i dodatkowe dwie śruby umieszczone na spodzie górnej rury, ale już choćby widelec jest ich pozbawiony. Wszak, diabeł tkwi w szczegółach. Wspomniane śruby na dole górnej rury umożliwiają założenie dedykowanej, sztywnej torby Canyon Load FidLock Quickloader, którą można szybko i łatwo zdjąć dzięki umieszczonym w niej magnesach. Torba dostępna jest w sześciu wielkościach, czyli dokładnie tylu samo, co rozmiarów nowego Graila. Dzięki temu jest idealnie dopasowana do kształtu przedniego trójkąta ramy, nie ogranicza dostępu do bidonów i schowka w ramie i co ciekawe, rower wyposażony w torbę jest bardziej aerodynamiczny, niż bez niej!

Schowek w dolnej rurze (niedostępny w podstawowym wariancie CF SL), to rozwiązanie dosyć powszechne, ale Canyon rozwiązał je trochę inaczej – dostęp do wnętrza dolnej rury, które zwykly znajduje się pod koszykiem na bidon, został umieszczony wyżej, bliżej główki ramy. W klapce umieszczono mocowanie na niewielki multitool oraz uchwyt na ręczną pompkę, a w redukującym hałas (sprawdziliśmy) pokrowcu, można zmieścić dętkę, łyżki i głowicę CO). W przypadku modeli wyposażonych w elektroniczny napęd Shimano Di2, uzyskujemy łatwy dostęp do baterii i modułu sterowania.

 
 

 

Idziemy dalej – przedni widelec. To jedno z lepszych miejsc na umieszczenie choćby dodatkowych koszyków na bidon czy niewielkich sakw. Canyon zaprojektował specjalne „rękawy”, które w razie potrzeby można szybko przypiąć do golenii (od wewnętrznej strony lag można dostrzec małe wgłębienia, dzięki którym nie przesuwają się one góra-dół) i uzyskać dodatkową przestrzeń ładunkową (max 1.5 kg na każdą stronę). Gdy ich nie potrzebujemy, na goleniach nie pozostają śruby montażowe, które nie dość że psują odbiór wizualny roweru (przynajmniej naszym zdaniem), to również negatywnie wpływają na aerodynamikę tego elementu.

Następca dwupłatowej kierownicy, Double Drop Bar, to jeden z najciekawszych elementów nowej konstrukcji. Nazwa jest nieprzypadkowa – kierownica, oprócz baranka, opada również w górnym chwycie oraz wygięta jest do tyłu, do tego ma sporą flarę. Każdy rozmiar roweru ma kokpit w dedykowanym rozmiarze i tak w przypadku testowanego przez nas rozmiaru M jest to 440mm szerokości oraz „wirtualna” długość mostka wynosząca jedynie 70mm, czyli krótko i szeroko, dla większej pewności prowadzenia w trudnym terenie. I tak podczas gdy oryginalny kształt kokpitu bardzo mi podpasował, tak jego wymiary troszkę mniej, co zresztą przypuszczałem jeszcze przed pierwszą jazdą. To oczywiście kwestia indywidualna i podejrzewam, że większości użytkowników wymiary będą odpowiadały, ja natomiast lubię wąskie kierownice, kompensowane dłuższym mostkiem. Producent oferuje również wersję Pro kokpitu, gdzie szerokość kierownicy wynosi jedynie 400mm, a mostek może mieć od 80 do 110mm długości i podejrzewam, że ta opcja pasowałaby mi idealnie. Ponadto, gdyby komuś jednak Double Drop Bar z jakiegoś powodu nie pasował, do nowego Graila możemy założyć praktycznie każdy set mostek-kierownica dostępny na rynku. To olbrzymia przewaga drugiej generacji nad pierwszą, gdzie z oczywistych powodów takiej opcji nie było.

 

 

 

 

Nowy kokpit wyposażony jest w znany choćby z modelu Speedmax „interfejs” montażowy Gear Groove (tylko w CF SL i CFR), dzięki któremu możemy zamontować nie tylko uchwyt na komputer czy oświetlenie, ale w razie potrzeby również dedykowaną ”lemondkę”, co na pewno docenią wszyscy ultrasi, dla których ten element stał się „must have”, a montaż przystawki czasowej do standardowej kierownicy z włókna węglowego okazywał się niemożliwy.

Na deser ostatni patent, pokazujący wszechstronność zastosowania Graila nie tylko do wyścigów, ale również codziennego, całorocznego zastosowania, czyli pełne błotniki. Prostota i szybkość ich montażu (niewielkie, montowane do tylnych widełek oraz widelca adaptery i genialny system  szybkozamykaczy wkładanych w sztywne ośki) sprawia, że możemy założyć/zdjąć je bez problemu przed każdą jazdą. Wykonane z grubego aluminium są niezwykle sztywne i nawet na największych wertepach nie uderzającą o ramę czy oponę i nie przesuwają się, zapewniając przy tym świetną ochronę, bo dzięki wspomnianej sztywności i budowie dedykowanej do konkretnego roweru są bardzo blisko opony na całej długości. Śmiało mogę stwierdzić, że to najlepsze pełne błotniki z jakimi miałem styczność i dzięki nim zmieniłem moje sceptyczne dotychczas nastawienie do tego elementu zimowego wyposażenia.

 
 

 

3 warianty ramy, łącznie 7 rowerów do wyboru

Podobnie jak w przypadku pierwszej generacji, nowy Grail dostępny jest tylko z ramami zbudowanymi z włókna węglowego. Do dostępnych dotychczas wersji CF SL oraz CF SLX dołączył najwyższy w hierarchii wariant CFR. Dzięki zastosowaniu najbardziej zaawansowanych włókien, rama „teamowa” (CFR to skrót od Canyon Factory Racing) jest o około 120 gramów lżejsza i ponadto kilka procent sztywniejsza od wariantu CF SLX.

 

 

To właśnie na takiej ramie zbudowany został rower, który trafił do naszej redakcji. W wariancie CFR nie ma miejsca na kompromisy. Elektroniczny napęd Shimano GRX Di2 2x11, topowe gravelowe koła DT Swiss GRC1100 z ceramicznymi łożyskami ubrane w super szybkie opony Schwalbe G-One RS czy wygodne siodło Fizik Argo z carbonową skorupą i prętami. Dostępny jest również wariant na pozbawionym przedniej przerzutki napędzie SRAM Red XPLR AXS. Obydwa w dwóch malowaniach – „naszym”, Halle-Bop oraz czarno-miedzianym Mars-Attack. Trzeba przyznać, że połączenie czarnego matu w przedniej części roweru z mieniącym się w słońcu, ciemnozielonym tyłem + białe akcenty wygląda znakomicie! Dodajmy, że CFR dostępny jest jeszcze w limitowanym malowaniu GRVL DZZL.

 
 

 

Nasz egzemplarz w rozmiarze M ważył dokładnie 8,3kg (bez pedałów), co dokładnie pokrywa się z wartością deklarowaną przez producenta.

Na ramie CF SLX również dostępne są dwa modele, podobnie jak w przypadku CFR jeden na GRX Di2 z przednią przerzutką, a drugi na jednoblatowym SRAM AXS, tym razem z grupy Force. Tu również znajdziemy carbonowe koła (ZIPP 303 Firecrest lub DT Swiss GRC1400) oraz ten sam kokpit i wspornik siodła co w topowym modelu.

Trochę większe zmiany znajdziemy w najbardziej podstawowej wersji CF SL, w której nie znajdziemy  schowka w dolnej rurze, a kokpit nie posiada Gear Groove’a, więc nie założymy już lemondki. Tu oprócz wariantu z elektronicznym napędem SRAM Rival XPLR AXS znajdziemy dwie konfiguracje z najnowszą, mechaniczną grupą Shimano GRX - jedną z, a drugą pozbawioną przedniej przerzutki.

Wrażenia z jazdy

Już pierwsze, bardziej dynamiczne depnięcia w pedały wywołują szeroki uśmiech na twarzy. Piekielnie sztywna rama, kokpit i koła ubrane dodatkowo w super szybkie opony. To wszystko sprawia, że rower błyskawicznie przyspiesza i równie dobrze utrzymuje prędkość. Mimo bardziej ”otwartej” pozycji z racji szerokiej kierownicy, prędkości przelotowe są zbliżone do tych osiąganych na dobrych rowerach szosowych! Wysoka sztywność przedniej części roweru w połączeniu z nową, „długą” geometrią sprawia, że rower jest niesamowicie stabilny w terenie i mknie jak po sznurku do przodu niezależnie po czym jedziemy (oczywiście tak długo, jak nie wjedziemy w większe błoto, bo tu jednak przydałby się inny bieżnik w oponach) oraz czy jest płasko czy jedziemy w dół. Nawet na dosyć stromym zjeździe po ubitym śniegu rower jechał bardzo pewnie mimo prawie „łysych” gum. Jednocześnie znakomicie pokonuje szybkie zakręty, wycinając łuki z precyzją skalpela zarówno na szutrach, jak i asfalcie. „Ceną” za taką charakterystykę jest to, że nie jest tak zwinny w ciasnych sekcjach jak choćby rowery przełajowe, ale nie traktujemy tego jak wadę, bo jednak rower ten został stworzony do innych zadań, w których sprawdza się znakomicie. Warto również zaznaczyć, że dzięki wysokiej główce ramy i długiemu reachowi, na Grailu świetnie jeździ się na stojąco.

 
 

 

Ponoć sporo osób podejrzewało, że tak sztywna konstrukcja jest bardzo niekomfortowa. Owszem, czuć, że zwłaszcza przód roweru nie należy do najbardziej „pluszowych”, ale rekompensuje to bardzo ergonomiczna pozycja dłoni dzięki gięciu górnej części kierownicy do tyłu, tył roweru natomiast bardzo dobrze tłumi nierówności, a warto dodać, że w testowym rowerze jeździliśmy na dętkach i w związku z tym dosyć wysokim ciśnieniu – przejście na mleko na pewno sprawi, że rower będzie jeszcze wygodniejszy. W każdym razie pokonanie ponad stukilometrowej, głównie terenowej trasy nie spowodowało, żebym przestał lubić się z najnowszym dzieckiem Canyona.

 

 

Podsumowanie

Znakomite właściwości jezdne dzięki nowej geometrii, zwłaszcza stabilność na szybkich zjazdach, pewność w zakrętach, a jednocześnie wysoka dynamika, masa przemyślanych rozwiązań umożliwiających zaadoptowanie roweru do szerokiego spektrum wyzwań oraz rezygnacja z „kontrowersyjnego” kokpitu na rzecz bardzo wygodnego, uniwersalnego i naszym zdaniem dużo ładniejszego Double Drop Bar to najważniejsze cechy drugiej generacji Canyona Graila. Widać, że zespół projektowy dobrze odrobił zadanie domowe i ekipie z Koblencji udało się stworzyć jeden z najlepszych rowerów przeznaczonych do szybkiej jazdy po szutrach na rynku. Do tego szeroki wachlarz modeli zachowujących (jak zwykle w przypadku Canyona) dobry stosunek ceny do specyfikacji. Bez wątpienia nowy Grail ma wszelkie papiery na zawojowanie gravelowego świata!

 

Specyfikacja

Canyon Grail CFR Di2 gen.2
  • RAMA Canyon Grail CFR
  • WIDELEC Canyon FK0118 CF Disc
  • PRZERZUTKA PRZEDNIA Shimano GRX Di2 RX815
  • PRZERZUTKA TYLNA Shimano RD-RX815
  • MECHANIZM KORBOWY Shimano RX810
  • SUPORT Token Ninja Lite BB4124
  • KASETA Shimano Ultegra HG800 11-34 11s
  • ŁAŃCUCH Shimano CN-HG701 11s
  • KOMPLETNE KOŁA DT Swiss GRC1100
  • ROZMIAR KÓŁ 28" (700C)
  • OPONY Schwalbe G-One RS Evo
  • MANETKI Shimano GRX Di2 RX815
  • DŹWIGNIE HAMULCA Shimano GRX Di2 RX815
  • HAMULCE Shimano Deore XT MT800
  • TYP HAMULCÓW Tarczowe hydr.
  • KIEROWNICA Canyon Cockpit CP0039
  • SIODEŁKO Fizik Terra Argo X1
  • WSPORNIK SIODEŁKA Canyon SP0072
  • CENA 32.699 PLN

 

 

Strona producenta: Canyon