Test: mocne osłony ramy Noso Bike Protection TSS

Zobacz nasze wrażenia z użytkowania samoprzylepnych osłon na ramę Noso Bike Protection TSS.

Drukuj
Noso Bike Protection TSS Michał Kuczyński

Osłony ramy TSS to nowy produkt w ofercie Noso Bike Protection. Są imponująco grube i wypełnione absorbującym żelem. Sprawdziliśmy, czy są trudne w aplikacji oraz jak spisują się na szlakach?!

Noso Bike Protection to polski producent ochronnych osłon na ramy i komponenty rowerowe. Oferta firmy zawiera szereg różnego rodzaju samoprzylepnych ochronnych produktów, które - my rowerzyści - potocznie nazywamy ,,foliami ochronnymi”. Noso podkreśla jednak, że to zaawansowane laminaty, które z klasyczną folią mają niewiele wspólnego… Niezależnie od nazewnictwa chodzi generalnie o produkty, które pozwalają osłonić newralgiczne obszary roweru przed uderzeniami, pęknięciami, a także innymi uszkodzeniami i otarciami. Z marką Noso mieliśmy już styczność w kilku rowerach. Przede wszystkim obszernie testowaliśmy ich osłony przed kilkoma laty, a nasze wrażenia znajdziecie tutaj: TEST: HYBRYDOWA OCHRONA ROWERU BIKE PROTECTION. Dodamy, że produkty z testowanej wówczas linii są ciągle dostępne, a identycznej osłony pod łańcuch używamy cały czas w jednym z prywatnych rowerów i jesteśmy bardzo zadowoleni z poziomu ochrony ramy oraz samej trwałości Noso. Tym razem przyszedł jednak czas na test nowego produktu z oferty polskiego producenta - osłon TSS z powłoką absorbującą, które mają cechować się jeszcze wyższym poziomem ochrony. 

 

 

Noso TSS - podstawowe cechy 

TSS to skrót od transparent super strong. Jednym słowem Noso TSS to przezroczyste i bardzo mocne osłony. W ofercie znajdziecie TSS’y na główny trójkąt ramy oraz pod łańcuch dedykowane do różnych typów rowerów. Różnią się więc wymiarami i kształtem, ale zawsze są wykonane z identycznego laminatu. Jego charakterystyczną cechą jest znaczna grubość, która wynosi aż 1,5 mm oraz wyczuwalna pod palcami elastyczna, mocno absorbująca struktura. 

 
 

 

Od strony technicznej TSS jest przeźroczystym laminatem o dwuwarstwowej strukturze. Pierwsza warstwa (zewnętrzna) jest śliska, odporna na uderzenia, rozcięcia i ścieranie. Natomiast druga to powłoka absorbująca, która swoją gęstością przypomina żelatynę. Jak podkreśla producent, takie połączenia gwarantuje lekkie, grube, bardzo wytrzymałe tworzywo sztuczne doskonale nadające się do ochrony ram rowerów w trudnych warunkach terenowych. Przy okazji laminat TSS jest odporny na niekorzystne warunki pogodowe i nie nasiąka wodą. Oczywiście w osłonach od spodu znajdziemy klej, który przytwierdza Noso do ramy. Jest on dość mocny, ale bezpieczny dla lakieru. W pakiecie do redakcyjnego sprawdzenia otrzymaliśmy kilka produktów z linii TSS, dzięki czemu mogliśmy się trochę pobawić w testowe naklejanie i ściąganie. Bez szwanku dla ramy. 

 

 

Aplikacja na ramę

Naklejenie Noso TSS na ramę jest łatwe, ponieważ są to produkty sprzedawane w formie naklejki. Wystarczy dokładnie wyczyścić i odtłuścić elementy, które chcemy okleić i można działać. W praktyce nakładaliśmy je najpierw przyklejając środek, a następnie boki. Na koniec dokładnie wprasowywaliśmy całość, aby mieć pewność, że klej dobrze chwyci się ramy. Tu ważna uwaga, że osłony są termoformowalne, można je podgrzać i uformować w miejscach, które wymagają mocnych zagięć materiału. To ważne w przypadku tak grubego produktu. Cały proces nie jest skomplikowany, choć już dziś możemy powiedzieć, że szczególnie dużo uwagi trzeba poświęcić, gdy kleimy Noso na starą (już zniszczoną) ramę. W takiej sytuacji warto poświęcić więcej czasu na perfekcyjne odtłuszczenie i ewentualnie wprasowanie podgrzanej TSS w miejsce, gdzie są różne ubytki w lakierze. 

 
 

 

Na nowej ramie cały proces jest banalny, a instalacja osłony będzie trwała. Natomiast przy używanym rowerze etap przygotowania powierzchni będzie kluczowy dla trwałości aplikacji. Jedną z naklejek założyliśmy pod łańcuch na mocno ,,wytłuczoną” ramę i - mimo pozornie dobrego odtłuszczenia - po jakimś czasie osłona zaczęła się odklejać w miejscu, gdzie są znaczne ubytki w powłoce lakierniczej. Ważne jest też dobre dopasowanie kształtu osłony do danego roweru. W przypadku rur, które są mocno nieregularnie wyprofilowanie warto stosować Noso z charakterystycznymi nacięciami, które pozwalają łatwiej dopasować się do zmiennych kształtów. My mieliśmy do dyspozycji łącznie 6 różnych naklejek i możemy powiedzieć, że dobrze dobrane świetnie trzymają się na swoim miejscu, natomiast źle - o czym pisaliśmy powyżej - mogą po jakimś czasie zacząć się odklejać. Szczególnie warto zwrócić na to uwagę w przypadku aplikowania TSS na używany rower. 

 

 

Ochrona i wrażenia z jazdy

Noso TSS są z nami kilka miesięcy. Przez ten czas po prostu normalnie używamy roweru. Myjemy, czyścimy, smarujemy i jeździmy. Pierwsze, co zauważyliśmy, to spore wyciszenie, które - niejako przy okazji - zapewnia absorbujący żel w składzie laminatu. Zarówno uderzanie łańcucha o chainstay, jak i większych kamieni o dolną rurę, nie powoduje takiego hałasu jak w przypadku cieńszych folii lub twardszych osłon. To ciekawe, nam wprawdzie te dźwięki nigdy nie przeszkadzają, ale ewidentnie da się zaobserwować zauważalne wyciszenie. Nawet względem hybrydowych osłon Noso w czarnym kolorze, których test przypomnieliśmy Wam na początku artykułu. 

 

 

Jeżeli chodzi o poziom ochrony to szczególnie podoba nam się działanie Noso TSS naklejonego na odcinku od suportu do główki ramy, czyli zabezpieczenia dolnej rury. Obecnie mamy tam osłonę o nazwie TSS Downhill Enduro 640 i jej działanie jest genialne. Wszystkie zgarnięte na ramę kamienie i patyki nie zrobiły na niej żadnego wrażenia. Ciągłość powłoki jest nienaruszona, a sama przezroczystość naklejki nie uległa pogorszeniu mimo częstego mycia i zwyczajnego użytkowania. Rower jest należycie chroniony, a rama dobrze prezentuje się wizualnie. Podejrzewamy, że ten stan spokojnie utrzyma się przez jakieś 2-3 sezony. Ciężko wyrokować i przewidywać, ale ewidentnie jakość tego laminatu jest wysoka. 

 
 

 

Jakość działania osłony pod łańcuchem jest równie dobra, ale przezroczysta barwa nie utrzymała się długo w tym miejscu. Rower, w którym mamy TSS używa napędu 1x11 charakteryzującego się wyraźnie słabszym sprzęgłem, niż w nowszych grupach 1x12. Liczba uderzeń łańcucha o ramę była więc bardzo duża. Na Noso widać już wiele mikrouszkodzeń od częstego kontaktu z łańcuchem, które objawiają się tym, że powłoka pod palcem nie jest już idealnie gładka oraz stała się lekko zmatowiona. Nie są to ubytki, ale taki lekki meszek, który w swoje mikrootwory zbiera brud z łańcucha. Bycie transparentną naklejką nie służy utrzymaniu w dobrej kondycji wizualnej. Wyciszenie i działanie nadal są na dobrym poziomie, ale ewidentnie widać już ślady użytkowania. Dla estetów warto byłoby raz do roku wymienić naklejkę na nową. Być może jednak wcale nie będzie takiej potrzeby. Dostaliśmy informację od producenta, że już testuje nowe rozwiązanie podnoszące wizualną odporność na zabrudzenia. Wkrótce TSS pod łańcuch powinien być więc wolny od tego problemu. 

 

 

Podsumowanie 

Noso TSS to ciekawa propozycja dla riderów, którzy dbają o rower i chcą mieć pewność mocnej ochrony przed uderzeniami. Szczególnie warto zainwestować w osłony dolnej rury, które są bardzo odporne na uderzenia kamieni, łatwe w aplikacji i prezentują się dobrze wizualnie. Mimo grubości aż 1,5 mm całość prezentuje się bardzo dobrze. Osłona pod łańcuch ma podobny poziom działania, ale na ramach w jasnych kolorach przeźroczystość TSS po pewnym czasie będzie już zaburzona. Naklejka stanie się zabrudzona, a całość będzie nieco mniej estetyczna. Warto natomiast podkreślić, że ponad samą ochronę zyskujemy słyszalne wyciszenie uderzeń łańcucha. Osłony TSS skutecznie pochłaniają sporo energii uderzenia, co przekłada się na mierzalne zmniejszenie hałaśliwości podczas jazdy po wertepach. 

 

Ceny:

Osłona ramy - 79,90 - 99,90 zł (w zależności od wielkości)

Osłona pod łańcuch - 29,90 - 39,90 zł (w zależności od kształtu)

 

Strona producenta: noso.store